Braniffa Whisky kupiłem z ciekawości, praktycznie nic o niej nie wiedziałem, więc nie byłem pod wpływem uprzedzeń, ani nie wyobrażałem sobie jakiejś tabaczanej cudowności. Jest to tabaka bardzo specyficzna, ale mnie się spodobała. Produkuje ją w Niemczech, szwajcarska firma zajmująca się głównie cygarami.
Tabakierka:
Mądrej głowie dość po słowie: świetna! Tabakierka ma kształt rożka, jest jednak płaska, zrobiona z czarnego grubego plastiku. "Przesuwajka" działa na podobnej zasadzie jak w niemieckiej Alpinie czy w Paulach Gotardach. Jest jednak lepiej pomyślana, jest zrobiona z innego plastyku niż reszta tabakierki, jest taka "antypoślizgowa", ma też rowki w tym samym celu. Po odsunięciu ukazuje się nam dość duży, półokrągły otwór przez który dozujemy tabakę. W razie potrzeby możemy zdjąć całą pokrywkę, np żeby uzupełnić tabakierkę tabaką. "Przesuwajka" zabezpieczona jest nalepką. Tabakierę zdobi ładnie przyklejona nalepka z nazwą firmy i tabaki, oraz portretem jak mniemam pana Braniffa. Pudełeczko mieści w sobie 10 gram tabaki. Wielkość samej tabakierki porównywalna jest z tabakierką Red Bulla.
Konsystencja:
Tabaka jest jasno brązowa, średnio/grubo mielona, wilgotna. Mocno pachnie podobnym aromatem jak ten po zażyciu.
Proszek przypomina formą trochę Chapmany np. Vanillę czy Virginię.
Aromat:
Oj nie jest to tabaka dla każdego. Ilekroć ją zażywam wyobrażam sobie którąś z oper Wagnera, lub Preußens Gloria. Aromat tej tabaki jest bardzo złożony, świetny tytoń, wędzonka, śliwki, menthol, coś jakby rum, kamfora. Jeżeli miałbym wskazać podobne tabaki to byłyby to Zwiefacher i Klostermischung. Menthol w tej tabace jest specyficzny, świetnie współgra z tytoniem. Tytoń oprócz wspomnianych Bernardów kojarzy mi się z Chapmanem, jednak jest nieporównywalnie lepszej jakości, da się wyczuć śliweczki, wędzonkę słabiej. Kamfora ujawnia się razem z rumem, aromat ten jest nieco bimbrowniczy, ale całkiem przyjemny. Nadaje on słodkości tabace, a Braniff Whisky jest straszliwie słodki, jednak nie w taki sposób jak cukierkowa Ozona Raspberry.
Aromat jest długotrwały, raz mocniej czuć tytoń, raz wspomniany rum. To chyba właśnie ten rum miał być aromatem whisky, ale cóż, to nic i tak jest dobra.
Podsumowując jest to dobra tabaka z wyśmienitą nutą tytoniową, może odrobinę zbyt nachalna i czasami mdława, ogólnie jednak jej słodycz mi pasuje. Wydaje mi się też ,że Braniff Whisky jest bardzo mocny w sensie nikotynowym.
Komu bym polecił? Miłośnikom tabak Bernarda, miłośnikom Chapmanów- oni powinni przynajmniej spróbować tej tabaki, sporej części z nich powinna się spodobać. Moim zdaniem nie jest to jednak tabaka dobra jako pierwszy raz z tabakami tytoniowymi, mimo wszystko jest specyficzna i dość przyciężkawa w odbiorze.